Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Hades 2 Recenzja gry

Recenzja gry 14 maja 2024, 10:30

autor: Filip Melzacki

Hades 2 - recenzja gry we wczesnym dostępie. Król roguelike'ów powrócił i pozamiatał

Hades 2 od Supergiant Games zadebiutował znienacka i zamieszał, zmuszając mniejsze tytuły do przełożenia premiery. I nic dziwnego, bo już teraz gra posiada ogromną ilość zawartości i pozwala wsiąknąć na długie godziny. A to dopiero wczesny dostęp!

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Do żadnego studia na świecie nie mam tyle zaufania co do Supergiant Games. W bagnie zwanym branżą grową, gdzie nie brakuje crunchu, coraz droższych, a jednocześnie nudniejszych gier AAA, zwalniania utalentowanych, Bogu ducha winnych deweloperów i zamykania zarówno obiecujących, jak i osiągających ogromne sukcesy studiów przez wielkich wydawców, firma ta jest jednym z najjaśniejszych promyków nadziei, udowadniając, że dobre traktowanie pracowników może prowadzić do wielkości.

Choć powyższy akapit brzmieć może nawet zbyt pochlebnie, Supergiant Games moim skromnym zdaniem zasłużyło na taką reputację. Poza Bastionem, z którym nie miałem jeszcze okazji się zapoznać (czeka cierpliwie na swoją kolej na kupce wstydu), każda produkcja tego studia zapadła mi w serce i prędko go nie opuści. Transistor był świetny, choć może nieco zbyt niejasny fabularnie, Pyre to arcydzieło i jedna z dziesięciu najlepszych gier, w jakie grałem w życiu, zaś pierwszy Hades stał się moim ulubionym tytułem 2020 roku. Do Hadesa 2 podchodziłem więc z olbrzymią ekscytacją, choć również z lekkim dystansem – nie będę bowiem ukrywać, że zamiast sequela liczyłem na kompletnie nowy projekt i nowy świat.

GRA WE WCZESNYM DOSTĘPIE!

Hades 2 zadebiutował w Early Accessie. Oznacza to, że gra znajduje się w fazie rozwoju i wiele jej aspektów może się zmienić, a część elementów (lokacji, postaci, wątków fabularnych) pozostaje niedostępna. Twórcy deklarują na Steamie, że okres wczesnego dostępu potrwa przynajmniej do końca roku 2024, a wraz z premierą wersji 1.0 otrzymamy też prawdziwe zakończenie gry. Recenzja powstała w oparciu o wersję 0.90279.

Czy publikowanie recenzji już teraz oznacza, że ta ocena zostanie z grą już na stałe?

Nie – w momencie premiery wersji 1.0 możemy zrecenzować ją raz jeszcze i wystawić inną ocenę.

Wspomniany dystans ulotnił się po zaledwie kilku minutach spędzonych w grze. Podczas pisania tej recenzji Hades 2 wciąż znajduje się w fazie wczesnego dostępu i nie jest jeszcze ukończony. W swojej obecnej, wciąż tworzonej i szlifowanej formie już dorównał jednak pełnej wersji pierwszego Hadesa.

Dziadek Chronos wrócił z mlekiem

Akcja Hadesa 2 ma miejsce po wydarzeniach z „jedynki” – zarówno jej zwykłym zakończeniu, jak i epilogu. Znany z pierwszej części Zagreus, książę Podziemia, rozwiązał niemal wszystkie problemy trawiące krainę umarłych – zjednoczył rozłączonych kochanków, zakończył zadawane grzesznikom męki, pogodził zwaśnionych członków rodziny. Oczywiście wszystko, co piękne, kiedyś się kończy i na kres idylli w domu Hadesa również nadszedł czas. A konkretnie jego ucieleśnienie – Chronos, ojciec trójki najważniejszych bogów olimpijskich. Niegdyś pocięty na kawałki przez swoje dzieci po tym, jak uwolniły się spod jego jarzma, i rozrzucony po głębinach Tartaru, Chronos poskładał się na nowo i wrócił odebrać co swoje, czyli cały świat. Zaczął oczywiście od krainy umarłych, jako że było mu tam najbliżej.

Tytan czasu prędko przejął kontrolę nad Tartarem i Hadesem, więżąc tam wielu bohaterów znanych z pierwszej części, w tym Zagreusa i jego ojca. Nie schwytał jednak wszystkich – Melinoe, mała córeczka władcy Podziemia, uszła cało z opresji dzięki pomocy Hekate, bogini magii. Po latach spędzonych na treningu dorosła już Melinoe jako pełnoprawna wiedźma wyrusza na wyprawę przeciwko Chronosowi, by zgładzić tytana i uwolnić swoją rodzinę.

Pierwsza z wielu nocy spędzonych na wojnie z tytanem.Hades 2, Supergiant Games, 2024.

Sam zamysł scenariusza nie brzmi może zbyt oryginalnie – powrót tytanów to chyba najpowszechniejszy zarys fabuły jakiegokolwiek dzieła osadzonego w świecie greckiej mitologii – na szczęście dzięki kilku czynnikom opowiadana tu historia wciąga i motywuje do działania. Pierwszy Hades był grą dość osobistą fabularnie, skupiającą się głównie na rodzinnych problemach bogów, a jakiekolwiek większe konflikty jawiły się czysto hipotetycznymi. Nagła zmiana tonu na mroczniejszy i poważniejszy jest zatem bardzo efektowna – choć ostatecznie to wciąż gra o więzach rodzinnych. Znajomość pierwszego Hadesa, mimo że absolutnie nie jest wymagana, wydaje się zalecana. Historia wybrzmiewa lepiej, jeśli gracz zaznajomiony jest z poprzednimi wydarzeniami – bowiem wszystko to, na co pracował Zagreus, wszystkie zmiany na lepsze, jakie wprowadził w podziemiach, pójdą na marne, jeśli Chronos zwycięży.

Każde spotkanie z dziadzią Chronosem wygląda mniej więcej tak.Hades 2, Supergiant Games, 2024.

Skoro już o Chronosie mowa, trudno mi wyrazić, jak udanym złoczyńcą okazuje się tytan czasu. Bardziej pokazany jest tu jako okrutny, apodyktyczny rodzic niż bezwzględny tyran (którym także jest). Podczas każdego spotkania z nim z ekranu wręcz wylewa się duma, arogancja i pogarda wobec swoich dzieci i wnucząt, które postrzega jako wyrodne. Efekt ten wzmacnia również fantastyczny jak zwykle występ Logana Cunninghama, dzięki któremu gracz ma ochotę udusić Chronosa gołymi rękoma, a jednocześnie odczuwa strach i respekt przed jego potęgą. Sam Chronos zresztą nie czeka cierpliwie na nasze przybycie, okazjonalnie interweniując i uprzykrzając nam życie na różne kreatywne sposoby. W „jedynce” do kolejnych prób ucieczek motywowała mnie chęć poprawy sytuacji rodzinnej Zagreusa. W „dwójce” napędzała mnie chęć pozbycia się despotycznego, toksycznego patriarchy i ocalenia jego udręczonej rodziny.

Drugi Hades, tak jak pierwszy, stoi postaciami. W wersji wczesnodostępowej nie wszystkie ich wątki zostały oczywiście dokończone, niemniej sami bohaterowie intrygują i okazują się bardzo sympatyczni. Melinoe zachowuje podszytą okazjonalnym sarkazmem życzliwość Zagreusa, jest jednak znacznie mniej pewna siebie i często powątpiewa w swoje umiejętności, co wydaje się zrozumiałe, patrząc na ciężar zadania spoczywający na jej barkach. Jej mistrzyni, Hekate, dodaje otuchy przy każdej porażce, motywując do kolejnych prób. Cieszy również powrót Kostka z „jedynki” – jego nowa persona i to, jak traktuje go cała obsada, bawi niezmiernie, gdy się wie, jaka była jego rola w oryginale. O bohaterach długo by gadać – każdy z nich ma swój urok, czy to zgryźliwa piosenkarka Scylla, czy wiecznie mącąca Eris, czy narcystyczny... cóż, Narcyz. Dużą rolę odgrywają w tym zresztą fantastyczne dialogi, napisane z polotem, stylem i humorem. Cieszą także detale – posiadany przez gracza dziennik przypomni np., że możemy wręczać innym postaciom podarunki, które chętnie przyjmą... zaś strona poświęcona Nemezis, opryskliwej bogini zemsty, doprecyzuje, że ona akurat przyjmie nasz podarek niechętnie. Takie smaczki trafiają się wszędzie i nigdy nie przestają zaskakiwać.

Do kolejnych prób zachęca nie tylko główna pętla rozgrywki, ale także inni bohaterowie.Hades 2, Supergiant Games, 2024.

Śmierć Chronosowi

Pod względem rozgrywki z pozoru nie zmieniło się wiele – nadal mamy do czynienia ze strukturą roguelike’a przeplataną permanentną progresją, rozwijaniem relacji z bohaterami i wstawkami fabularnymi. Grę podzielić można na dwie sekcje – wyprawy oraz Rozdroża. Podczas wypraw przemierzamy kolejne obszary, walczymy ze zwykłymi wrogami i bossami oraz zbieramy tymczasowe ulepszenia i dary od bogów, które modyfikują nasz styl gry. Po śmierci wracamy na Rozdroża (hub), gdzie wydajemy zebrane materiały na permanentne ulepszenia i poznajemy lepiej bohaterów niezależnych. Tak jak w „jedynce” elementy roguelike’a nie są tu bardzo mocno rozwinięte – przez większość czasu zwiedzamy te same regiony i walczymy z tymi samymi bossami (którzy są świetni, wymagający, klimatyczni i fantastycznie zaprojektowani). Ten brak różnorodności był zresztą moim największym problemem w pierwszym Hadesie. Tu na szczęście go rozwiązano. Hades 2 posiada więcej zawartości, wliczając w to całkiem nową ścieżkę, którą możemy obrać na początku naszej wyprawy, oferującą nowe biomy, nowych bossów i unikatowe materiały do ulepszeń. Musimy się nieco napracować, by ją odblokować, jest jednak tego warta.

Bardziej losowa struktura dungeonów nie pasowałaby zresztą do pętli rozgrywki. Jak często przypomina Hekate, każda wyprawa, nawet ta zakończona porażką, przynosi postępy i sprawia, że stajemy się silniejsi. Gracz szybko wpada w wir odblokowywania nowych ulepszeń i budynków, a także wyszukiwania konkretnych materiałów. Te zdobywamy dzięki narzędziom, które możemy zabierać ze sobą na wyprawy – nasza sakwa jest jednak w stanie pomieścić tylko jedno z nich, a każde służy do pozyskiwania innych materiałów, musimy więc decydować, jakie ulepszenie jest naszym obecnym priorytetem. Same ulepszenia są zaś bardziej, z braku lepszego słowa, wiedźmowe, co idealnie pasuje do nowego kierunku gry. Zamiast rozbudowywać dom, wrzucamy odczynniki do kotła i wyczarowujemy nowe funkcje huba z powietrza. Zamiast zaś przeznaczać walutę na ulepszenia w lustrze nocy, Melinoe odblokowuje i wyposaża karty tarota o rozmaitych przydatnych efektach i kosztach. Zmusza to do wybierania tych ulepszeń, na których najbardziej nam zależy – i zachęca do zbieranie waluty Psyche, której wydawanie pozwala wyekwipować więcej kart naraz.

Permanentnych ulepszeń jest w bród i każde się przydaje.Hades 2, Supergiant Games, 2024.

Melinoe gra się zresztą kompletnie inaczej niż Zagreusem – tempo rozgrywki stało się nieco wolniejsze. Podczas gdy książę Podziemia hasał po mapie i wywierał nacisk na wrogów, księżniczka skupia się na kontroli tłumów. Odskok Melinoe jest wolniejszy od odskoku Zagreusa, zaś gra rzuca przeciwko nam większe zastępy szybszych, groźniejszych wrogów. Aby odnosić sukcesy, musimy skupić się na relokacji – odnajdywać bezpieczne miejsce na arenie, blokować przeciwników naszym wiążącym czarem i atakować, póki znowu nie nadejdzie potrzeba zmiany pozycji. Zachęca do tego m.in. umiejętność sprintu, która pozwala szybko się przemieszczać, oraz potężne umiejętności Omega. Jak na wiedźmę przystało, Melinoe posiada pasek many, którą może wydawać na zadające ogromne obrażenia zdolności obszarowe. Mana regeneruje się między komnatami – po zdobyciu konkretnych ulepszeń powinniśmy zatem korzystać z niej do woli. Zbierając odpowiednie dary od bogów, możemy tworzyć natomiast niedorzecznie mocarne synergie, dzięki którym Melinoe wydaje się jeszcze potężniejsza od Zagreusa. Rzucanie na ziemię magicznych sigili wiążących wrogów wewnątrz lodowatego tornada, jednocześnie spalając ich na wiór, lub miotanie seriami noży strzelających błyskawicami rażącymi wszystkich przeciwników wokół nigdy nie przestaje być satysfakcjonujące. Pod koniec gry poczułem się niepowstrzymany, pewny siebie, ruszając rzucić wyzwanie Chronosowi...

Jednak śmierć nam; bogowie, ta gra jest trudna

...który natychmiast wgniótł mnie w podłogę i wytarł rozlaną krew tym, co ze mnie zostało. Hades 2 jest trudny, w moim odczuciu znacznie trudniejszy od „jedynki”. Przyzwyczajenie się do stylu gry Melinoe może zająć chwilę (choć bardzo pomaga w tym pierwszy boss, którego moveset jest wręcz zaprojektowany tak, by nauczyć nas odpowiedniego playstyle’u), a i potem nie jest lekko. Wrogowie biją mocno, źródeł leczenia jest mało, bossowie są twardzi, a walki z nimi długie. Lokacje wypełniono także pułapkami i przeszkodami terenowymi, w które możemy zwabiać nieprzyjaciół, ale chwila nieuwagi skutkuje naszymi obrażeniami. Tym większą motywację czujemy do zdobywania ulepszeń permanentnych – robią one ogromną różnicę i z każdym wykupionym upgrade’em czujemy się bardziej pewni siebie. Ostatni boss zasługuje niemal na osobny akapit (którego nie dostanie), jest bowiem niedorzecznym przekoksem, przy każdej nadarzającej się okazji odsyłającym nas z powrotem na Rozdroża – podczas walki z nim aż chce się włączyć pauzę, by odetchnąć. Jednak gdyby nie to wyzwanie, nie byłoby oczywiście satysfakcji z jego pokonania. Dla graczy nieco przytłoczonych poziomem trudności przygotowano natomiast opcjonalny tryb boski, którego uruchomienie stopniowo wzmacnia Melinoe z każdym zgonem. Jeśli chcecie zagrać w Hadesa bardziej dla fabuły i postaci niż dla walki lub czujecie się przytłoczeni, możecie śmiało skorzystać z tego ustawienia – nie ma w tym żadnego wstydu.

Wiązanie wrogów, blokowanie ścieżek naszym czarem i częsta zmiana miejsc stanowią klucz do zwycięstwa.Hades 2, Supergiant Games, 2024.

O dziwo, mimo zwiększonego poziomu trudności same lokacje okazują się znacznie mniej frustrujące niż poprzednio. Elizjum i ostatnia miejscówka pierwszej części wciąż śnią mi się po nocach przez irytujących przeciwników i wszechobecną truciznę. Tereny w „dwójce” wydają się ciekawsze i przystępniejsze, a każdy posiada własną, unikatową mechanikę. Szczególnie ostatni obszar – o niebo lepszy i niezwykle klimatyczny. Tak jak w części pierwszej gracz ma tu do dyspozycji kilka różnych broni o różnych zestawach ruchów. Bronie te są jednak, według mnie, jedyną poważniejszą wadą Hadesa 2 – nie wydają się tak doszlifowane jak oręż z „jedynki”. Niemniej trzeba pamiętać, że to przecież wczesny dostęp, wiele może więc ulec zmianie, choć na ten moment mogłoby być lepiej. Różnicę widać zwłaszcza w aspektach broni – poprzednio modyfikowały one lekko moveset, teraz dodają głównie bonusy pasywne – np. pozwalają szybciej ładować ataki Omega lub leczyć się po trafieniu konkretnym ciosem. Jeśli zaś chodzi o samą broń, kompletnie nie rozumiem, po co ktokolwiek miałby używać pochodni, których ataki są powolne, zadają małe obrażenia i wymagają długiego, nieprzerwanego stania w miejscu, by je naładować – w grze, w której wielu wrogów posiada ataki dystansowe. Czaszka strzelająca wybuchowymi pociskami sprawia frajdę, choć jest też dość niezręczna i trudna w użyciu. Kostur, sierp i topór zostały według mnie najlepiej zbalansowane – choć niektóre z ich ruchów wydają się mało użyteczne.

Audiowizualna uczta dla oka

Nikogo chyba nie zaskoczę, mówiąc, że Hades 2 jest przepiękny. Stonowana, chłodniejsza paleta barw idealnie pasuje do mroczniejszego tonu opowieści oraz wiedźmowego motywu gry. Projekty postaci są fantastyczne, ich portrety cudownie narysowane i zapadające w pamięć (np. Hestia, bogini ogniska domowego, przedstawiona jest jako poczciwa, choć również stanowcza, osmalona babcia z aspiracjami piromańskimi). Sama gra została świetnie zoptymalizowana i podczas testów ani razu nie uświadczyłem spadku klatek. Zetknąłem się za to z jednym drobnym błędem (niefortunnie wymierzone w czasie otwarcie dziennika sprawiło, że Melinoe zapomniała, jak się chodzi, i tkwiła w miejscu), który naprawił jednak powrót do menu głównego i ponowne wczytanie gry. Produkcja ta otrzymała również polskie napisy, do których w żaden sposób nie mogę się przyczepić. Tłumaczenie idealnie odwzorowuje oryginalne dialogi, brzmi naturalnie i pozbawione jest większych błędów, poza okazjonalnymi literówkami.

Każdy napotkany bohater zapada w pamięć, czy to ucieleśnienie zguby, czy dzierżąca karabin maszynowy babcia piromanka.Hades 2, Supergiant Games, 2024.

W Early Accessie nie wszystkie postacie posiadają jeszcze unikalny portret – co bardzo bawi, szczególnie w przypadku Narcyza ciągle wychwalającego swój wygląd.

PLUSY:
  1. intrygująca, wciągająca fabuła pełna sympatycznych postaci;
  2. fantastyczny złoczyńca;
  3. dialogi napisane z polotem i humorem;
  4. bardzo solidna, sprawiająca satysfakcję walka;
  5. nowy styl gry Melinoe, znajomy, a jednocześnie kompletnie świeży;
  6. możliwość tworzenia potężnych, satysfakcjonujących synergii;
  7. fajnie zaprojektowani, wymagający bossowie;
  8. mnóstwo zawartości, nowe ścieżki i biomy;
  9. przepiękna grafika i fantastyczna muzyka;
  10. świetny voice acting;
  11. opcjonalny, nieco łatwiejszy tryb rozgrywki.
MINUSY:
  1. nie tak dopracowana broń jak poprzednio;
  2. nazbyt przytłaczający dla niektórych poziom trudności;
  3. gra nie przekona do siebie tych, którym nie spodobał się oryginał.

Soundtrack także mógłbym wychwalać godzinami, co jest już tradycją, jeśli chodzi o dzieła Supergiant Games. Muzyka okazuje się chwytliwa, klimatyczna i idealnie pasuje do wydarzeń na ekranie, niekiedy nawet zmieniając się w czasie rzeczywistym w odpowiedzi na nasze działania. Szczególnie muszę tu wyróżnić utwór przygrywający przy walce z drugim bossem, którego absolutnie nie chcę Wam zaspoilerować – tego starcia i tej muzyki trzeba doświadczyć samemu.

A skoro mówimy już o warstwie audio, wspomnieć należy także o aktorach głosowych. Tu też obyło się bez przykrych niespodzianek – wszyscy są fenomenalni. Poza wspomnianym wyżej Loganem Cunninghamem, którego zasięg wokalny zwala mnie z nóg, wyróżnić muszę też Judy Alice Lee jako Melinoe, Dave’a B. Mitchella jako Hefajstosa, Erin Yvette jako Scyllę i Amelię Tyler jako Hekate (której głos wielu z Was od razu przypomni narratorkę z Baldur’s Gate 3). Cała obsada jest jednak fantastyczna i gdyby nie brakowało mi miejsca, wyliczyłbym wszystkich.

Znowu to zrobili

Hades 2 to kolejny hit Supergiant Games – co zresztą potwierdza liczba osób, które kupiły grę na Steamie w dniu premiery – hit chyba największy z dotychczasowych. Serce mi się raduje, widząc ten w pełni zasłużony sukces, i nie mogę się doczekać dalszych aktualizacji. Już teraz, w Early Accessie, tytuł ten oferuje ogromną ilość zawartości i pozwala wsiąknąć w zabawę na długie godziny. Jeśli jednak nie spodobał się Wam pierwszy Hades, Hades 2 raczej Was do siebie nie przekona, natomiast niemal każdy fan „jedynki” powinien być zachwycony sequelem. Ja jestem – i z wielką chęcią będę kontynuował krucjatę przeciwko Chronosowi, jednocześnie oczekując nowego projektu Supergiant Games.

Filip Melzacki

Filip Melzacki

Student filologii angielskiej. W GRYOnline.pl pracuje od 2020 roku. Zaczynał w Encyklopedii, w następnych latach przeniósł się do działu tłumaczeń, a następnie do Poradników. Miłośnik gier indie, RPGów, gier taktycznych i platformówek. W wolnych chwilach pasjonuje się śpiewem i pływaniem. Wciąż marzy o kampanii DnD, która mogłaby odtworzyć magię tej pierwszej.

więcej

Recenzja gry Senua’s Saga: Hellblade 2. Ninja Theory stworzyło arcydzieło, ale wątpię, czy to ocali studio przed Microsoftem
Recenzja gry Senua’s Saga: Hellblade 2. Ninja Theory stworzyło arcydzieło, ale wątpię, czy to ocali studio przed Microsoftem

Recenzja gry

Siedem lat produkcji przełożyło się na grę, która trwa raptem siedem godzin (mniej więcej). Krótko? Owszem, ale prawdopodobnie nie zapomnę ani sekundy z tych siedmiu godzin przez następne siedem dekad swojego życia. Hellblade 2 to arcydzieło.

Recenzja gry V Rising - to nie jest kraj dla samotnych krwiopijców
Recenzja gry V Rising - to nie jest kraj dla samotnych krwiopijców

Recenzja gry

V Rising po dwóch latach opuścił Early Access. Wampirzy survival kusi soczystą rozgrywką, klimatem oraz elementami sieciowymi. Nie jest to jednak tytuł dla samotnych krwiopijców, tylko dla całych klanów gotowych na żmudny grind oraz wymagających bossów.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.